RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 52 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 52


38 Część I. Dziennik Abrahama Lewina [5] i niezdrowe zjawisko. Byłoby sprawiedliwie, gdyby w naszym małym światku została przedsięwzięta jakaś akcja skierowana przeciwko krzykliwemu luksusowi wśród kobiet. Oczywiście mam na myśli jedynie akcję edukacyjną.

[19] W ostatnich dniach widuje się w getcie bardzo wielu niemieckich Żydów78. Rozpoznaje się ich po żółtej gwieździe Dawida z napisem „Jude”79. Do pracy i z powrotem chodzą w zwartych szeregach. Spacerują po ulicach również pojedynczo. Do tej pory nie został jeszcze nawiązany kontakt miedzy nimi a nami. Stoi między nami nadal mur kilkusetletnich uprzedzeń i podziałów językowych. Koniec końców Żydowi z Hanoweru trudno jest dogadać się z Żydem z Piaseczna albo z Grójca i na odwrót. Po prostu się nie rozumieją. Z czasem, miejmy nadzieję, dojdzie do zbliżenia. Wymieszają się i zasymilują z nami. Działo się tak już nie raz w naszej historii: wygnańcy z Hiszpanii w Niemczech i w Polsce, ostatnio Żydzi jemeńscy i niemieccy w Erec Israel. W tym miejscu chciałbym jedynie zwrócić uwagę na wygląd zewnętrzny niemieckich Żydów, na antropologiczną stronę tego zagadnienia. Przyglądam się ich twarzom i zadziwia mnie ich ogromne podobieństwo do nas; jesteśmy do siebie podobni jak dwie krople wody. Gdyby nie żółta oznaka na piersi, w żaden sposób nie rozpoznalibyśmy, że stoi przed nami niemiecki Żyd od pokoleń. To znaczy, że wielusetletnie różnice klimatyczne (w pewnej mierze), językowe i kulturalne nie były w stanie zmyć i zatuszować naszego wspólnego pochodzenia i budowy antropologicznej. Na podstawie obserwacji można stwierdzić, że koncepcja Żyda zachodnioeuropejskiego i wschodnioeuropejskiego jest powierzchowna, bezpodstawna. W rzeczywistości jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. Jesteśmy jak dwaj bracia, z których jednego los rzucił w jakieś odległe miejsce, do Ameryki, podczas gdy drugi pozostał w swoim polskim albo litewskim miasteczku. Kiedy spotykają się [20] po 15–20 [latach], wyczuwa się między nimi obcość i zażenowanie. Z czasem uczucia braterskie przezwyciężają obcość powstałą na skutek czasu i różnic kulturowych. Abe Kahan (redaktor „Forwerts”)80opowiada w swoich pamiętnikach, że kiedy jego młodszy brat przyjechał do niego do Ameryki, ciężko przychodziło mu zwracać się starszego brata na „ty”. Kahan musiał długo pracować nad tym, aby młodszy brat przezwyciężył poczucie obcości i nieśmiałość. Również my i niemieccy Żydzi jesteśmy braćmi, którzy przez dłuższy czas żyli rozdzieleni. W sumie opuściliśmy Niemcy w XIV–XV wieku. Teraz spotykamy się na nowo w tragicznych okolicznościach. Czujemy się wobec siebie obco, jednak ta obcość zniknie i znowu będziemy czuć się ze sobą swobodnie jak bracia.

W jednym ze swoich opowiadań (jeśli się nie mylę pt. Rwacz) Erenburg81z powodzeniem maluje w artystyczny sposób, z którego wyziera szczerość i prawda, tragedię kobiety, która przed rewolucją była dyrektorką gimnazjum, a następnie z biegiem czasu została zamieniona w bezradne i śmiechu warte stworzenie, w mokrą szmatę, jak się wyraża autor. Jest to tragedia zdeklasowanych ludzi, którzy stracili swoją