42 Część I. Dziennik Abrahama Lewina [5]
rano przyszła do nas kobieta trudniąca się praniem i sprzątaniem. Powiedziała nam, że wczoraj wieczorem na Pawiej przy fatalnej uliczce tuż przy więzieniu (ulica Więzienna) zabili Żyda, kupca mąką, o nazwisku Hurwicz. Niemiecki oficer gestapo nagle wyszedł z Więziennej na Pawią, na której ruch jest bardzo ożywiony, ponieważ Żydzi omijają Więzienną i idą Pawią. Wszyscy przechodnie żydowscy rzucili się do bram, aby zniknąć z oczu aniołowi śmierci. (Każdy Niemiec, a zwłaszcza każdy oficer gestapo, jest w oczach Żydów aniołem śmierci. Przypomina mi się, jak kolega Henig z Krakowa97w pierwszych tygodniach wojny wyznał mi: „Byłem oficerem armii austriackiej, służyłem przez całą wojnę na froncie, a jednak gdy z daleka widzę Niemca, serce we mnie zamiera”). Oficer rzucił się w pościg za Żydami, wpadł do bramy, wyciągnął wymienionego Żyda, Hurwicza, i bestialsko go zabił na ulicy. Według innej wersji, pochodzącej od kolegi W., nie zamordował go, ale mocno pobił na ulicy, a potem zawlókł na Pawiak. Wyszedł następnie stamtąd.
[27] W ostatnich dniach ponownie wzmógł się niepokój w środowisku działaczy politycznych i społecznych, przede wszystkim bundowców, gdyż znaczna część ofiar pochodziła z ich szeregów. Uspokoili się już nieco i zaczęli nocować w domu. Znów obawiają się aktów terroru i przezornie nie sypiają w domu.
Bachanalia filmowe trwają bez przerwy. Opowiedziano mi o scenie filmowej, którą zaaranżowali w ostatni czwartek rano przy Twardej 22, przed sklepem z pieczywem. Spędzili tam tłum Żydów, a każdy trzymał w ręku banknot pięciusetzłotowy i napierał, aby otrzymać chleb, koniecznie biały chleb. Biedny, oberwany chłopiec żydowski usiłuje ukraść chleb. Zatrzymuje go policjant żydowski i mocno bije. Zrozumiałe, że i ostatni szczegół był zgodny ze scenariuszem. Ich intencje są przejrzyste: bogaci Żydzi żrą białe pieczywo i mają ogromne skarby, a biedni muszą kraść kawałek chleba i są przy tym bici.
Taka jest właśnie obiektywnie sytuacja: ci, którzy mają pieniądze, dostają wszystko, od białego pieczywa po najwykwintniejsze ryby, a biedni umierają z głodu na ulicach. Któż jest jednak winien tej nieopisanej nędzy i przerażającej nierówności w getcie, jeżeli nie niemiecka polityka antyżydowska?
Czy możemy z czystym sumieniem stwierdzić: „nasze ręce tej krwi nie wylały”98? Jest to odrębne zagadnienie, nad którym warto się zastanowić. Kiedyś, innym razem, spróbuję [28] odpowiedzieć na to pytanie.
Zabrali z powrotem, rzecz oczywista, wszystkim Żydom pięćsetki. Pobity chłopak otrzymał 50 złotych jako wynagrodzenie za wlepione mu razy.
Wczoraj odwiedziła mnie moja była uczennica Hanka T[auber], która przesiedziała w więzieniu 7 i pół miesiąca za… nienoszenie na ramieniu żydowskiej opaski i za jeżdżenie pociągiem bez zezwolenia. Za to, że posługiwała się aryjskimi papierami i za nielegalne wejście do getta, nie została ukarana.
Opowiadałem już, że pracowała ona w polu w Lubelskiem, chciała zobaczyć się z rodzicami i pojechała do domu na Sukot z dokumentami chrześcijanki. Przyjechała do getta tramwajem nr 17 i chciała wysiąść, razem ze swoim przyjacielem R[ubinsztajnem], na Świętojerskiej. Tu zostali zatrzymani przez przypadkowego żandarma. Dwa