RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 58 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 58


44 Część I. Dziennik Abrahama Lewina [5]

książki. Żydowscy chłopcy i dziewczęta są zatrudnieni przy wszystkich bez wyjątku robotach polowych, na równi z chłopami z pokolenia na pokolenie. Praca jest ciężka – mówi wysoka, szczupła i smukła panna T[auber] – ale wszyscy pracują i nikt nie odstaje od ukraińskich robotników. Właściciel dóbr jest z nich zadowolony. Gdyby nie był, nie zatrudniałby ich. Jest ponoć prostym Żydem, nie ideowcem. Grupa ma karty pracy z Urzędu Pracy i znajduje się pod jego opieką. Stosunki między grupą a Glazermanem są ogólnie całkiem poprawne, chociaż od czasu do czasu dochodzi do tarć, które są nie do uniknięcia między pracownikami a pracodawcą. Narzeka on, że zbyt mało pracują i trochę się lenią. Młodzi skarżą się na jedzenie, które się okresowo pogarsza. Potem kłócą się i powietrze znowu jest czyste.

[31] Od ich miejsca zamieszkania do dawnej granicy rosyjsko-niemieckiej jest zaledwie 12 kilometrów. Zostało tam zgromadzonych wielu żołnierzy Rzeszy, zwłaszcza Austriaków. Odnosili się oni do grupy młodych całkiem przyjaźnie. Byli – w większości

– nastawieni antyhitlerowsko. Mówili, że woleliby być Żydami pod władzą Hitlera niż Austriakami. Już wcześniej wiedzieli, że wybuchnie wojna z Rosją i przewidzieli ten dzień. (Jest to trochę niezrozumiałe, że każdy niemiecki żołnierz na granicy już

10 czerwca wiedział to, czego rosyjski sztab generalny nie wiedział jeszcze 21).

O życiu w więzieniu Tauber opowiadała, co następuje: w małym pokoiku siedziało

11 dziewcząt, wszystkie za nielegalne opuszczenie getta. Jednego razu odwiedzili je przedstawiciele szwajcarskiego Czerwonego Krzyża, lekarze ze Szwajcarii104. Pytali każdą aresztantkę, za co siedzi. Otrzymawszy taką samą odpowiedź: „za opuszczenie getta”, łapali się za głowy. „Czy to zatem zabronione? Czy to przestępstwo? Za to karzą śmiercią? Jeżeli tak, to jest to jedyne więzienie na świecie, w którym nie siedzą żadni przestępcy” – zauważyli przedstawiciele Czerwonego Krzyża.

Racje żywnościowe w więzieniu są następujące: 20 deka chleba dziennie z gorzką kawą i 2 razy dziennie zupa, w południe i wieczorem. Rozumie się, są to porcje głodowe. Wiele osób otrzymuje paczki z domu. Dzielą się z tymi, którzy nic nie dostają. [32] W więzieniu siedzi 1600 Żydów, mniej więcej połowa z nich to kobiety, a połowa mężczyźni. Wielu umiera z głodu. Nie ma żadnej izby chorych ani szpitala. Chory leży w celi, aż umrze. Dopiero wtedy go wynoszą. Wszyscy siedzą za opuszczenie getta albo za szmugiel. Stosunek strażniczek do aresztowanych jest humanitarny. Jako strażniczki służą inteligentne Żydówki, również z wyższym wykształceniem. Jedna miała już złożony egzamin na sędziego. Cztery razy dziennie wypuszcza się więźniarki, aby mogły załatwić potrzeby naturalne. W wyjątkowych przypadkach można zostać specjalnie wypuszczonym, albo użyć kubła, który jest w celi. Często zdarzają się przypadki biegunki głodowej, która jest nieuchronnym zwiastunem rychłej śmierci. Takie osoby nie są wypuszczane. Robią pod siebie – aż umrą. Aresztanci siedzą cały dzień zamknięci w celach, w rezultacie czego życie tam jest bardzo monotonne. Inteligentniejsi czytają książki, które są przysyłane z zewnątrz. Od czasu do czasu więzienie doświadcza pewnych emocji. 9 stycznia 1942 r. przyszedł członek Judenratu Rozen105