RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Bund i Cu...

strona 205 z 902

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 205


„Biuletin”, nr 9 (19), 10 sierpnia 1941 [1] 159

a logika wydarzeń skieruje zarówno Rosję Stalina, jak i Anglię Churchilla oraz Polskę, którą dziś reprezentuje rząd Sikorskiego, na drogi wolności i socjalizmu.

Jednak przede wszystkim konieczne jest, by Hitler przegrał. I dlatego mówimy wraz z Churchillem: »Każdy kraj i każda jednostka, która walczy z hitlerowskimi Niem- cami jest naszym sprzymierzeńcem«”.

„Barykada Wolności” z 3 sierpnia pisze w artykule „Otwórzmy oczy żołnierzom Hitlera”:

„Reżim hitlerowski czyni wszystko, by izolować Niemców w Polsce od miejscowego społeczeństwa (oddzielne rejony mieszkaniowe, oddzielne wagony w pociągach, oddzielne miejsca w tramwajach). Hitleryzm nie ma zaufania do psychicznej siły oporu niemieckich żołnierzy… w żołnierzach budzą się wątpliwości. Trzeba iść do nich z prawdą. Prawda budzi bunt. Największym wrogiem Hitlera jest rewolucja niemiecka…”.

Front wschodni541.

(Wyciągi z prasy niemieckiej)

W „[Das] Reich” z 20 lipca korespondent wojenny pisze:

„Bolszewicy walczą z ogromną zaciekłością i desperacką odwagą. To oznacza dla wszystkich rodzajów niemieckich formacji, że nie mogą rozstawać się z bronią tak w dzień, jak i w nocy, zarówno w marszu, jak i na postoju, przy tankowaniu benzyny, przy gotowaniu, przy kąpieli. [Nawet] do spania nie zdejmuje się pasa. Oddziały służby pomocniczej podczas pracy przy kopaniu trzymają pod ręką załadowaną broń, kaski i granaty ręczne… Trwa chwilę, zanim 18czy 19-letni młodzieniec wyrwie się ze snu. Rozumiem to dobrze, bo przeżyłem z nimi wczorajszy dzień. Badali oni kilometrowe odcinki terenu, skąd nadchodzą sowieccy żołnierze: po brzuchy wysmarowani błotem [8] na moich oczach wyżymali ubrania z wody. W palącym słońcu dnia walczyli z wrogiem, tego dnia przeżyli sowiecki desant, i tego dnia też ścigali wroga opancerzonymi samochodami i nadaremnie czekali na kuchnię polową, nadaremnie czekali na łyk wody…”.

W „Deutsche Allgemeine Zeitung” z 5 sierpnia korespondent pisze:

„Droga jest wąska. Przy każdym kroku człowiek osuwa się na prawo lub na lewo. Wysuszona powierzchnia jest pylista. Każdy krok wzbija tumany kurzu. Niezliczone ziarnka piasku wypełniają usta, oczy, nozdrza, wdzierają się pod koszulę. Zaczerwienione oczy, spuchnięte podniebienie. Do ran starte karki od [wielu] dni są świadkami trudów marszu w pyle i upale. Do tego słońce kłuje niczym rozpalonymi igłami. Żadne drzewo nie daje cienia. Po horyzont jedynie pola kukurydzy… Gorąco doskwiera. Koszule porozpinane, rękawy podwinięte, a jeszcze przywiera przepocony mundur do ciała, nogi zaś bolą i płoną jak w ogniu. Od ciągłych wstrząsów manierka niepełna. Pozostaje tylko porozmawiać z maszerującym sąsiadem. Rozmowa, która ogranicza