RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Bund i Cu...

strona 218 z 902

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 218


172 „Biuletin”, nr 10 (20), 31 sierpnia 1941 [1]

narodzie, natrafiły zamiast na oczekiwanego (przez kogo? Przez rosyjskich faszystów i przez Hitlera? – red.) sprzymierzeńca – na zażartego wroga. Zmusza je to w ich walce z bolszewikami do zdania się na własne siły i na siły ich sprzymierzonych (czy to znaczy, że rosyjscy faszyści nic już nie znaczą jako sprzymierzeńcy? – red.). Dla nas, rosyjskich nacjonalistów znaczy to, że lud rosyjski, odmawiając powstania przeciw bolszewikom, sam siebie pozbawił możliwości, by powiedzieć słowo przy urządzaniu swego dalszego losu (czyżby białogwardziści stracili zaufanie Hitlera? – red.)… Ci rosyjscy emigranci, którzy nosili w sercu kłamstwo, jakie teraz upadło w zderzeniu z rzeczywistością, okazali się obecnie bankrutami. Nie są już emigrantami, lecz uchodźcami – uciekają bowiem tylko od tego, co im się nie podoba (znaczy to, że nie chcą służyć Hitlerowi jako śmiecie, jako mięso armatnie? – red.). Tym naszym artykułem żegnamy się z tymi ludźmi. [5] Stoimy samotnie (tak daleko już to zaszło? – red.) przed egzaminatorskim biurkiem historii… winniśmy służyć Rosji (pod hitlerowskim jarzmem? – red.) wszystkimi naszymi siłami, nie stawiając żadnych warunków, nie oczekując żadnego wynagrodzenia (jak wiernie białogwardyjski piesek gotów jest służyć swemu hitlerowskiemu żywicielowi [!] – red.)… Czy Rosja pozostanie »wielka i niepodzielna«, czy będzie republiką federacyjną, czy też nawet podzielona na poszczególne, niezależne państwa – to kwestia przyszłości (narodowa zdrada stała się już specjalnością faszystowskich patriotów – red.)…

Emigranci, nawet zaciekli przeciwnicy bolszewików, przyjmują często wojnę z Sowietami nie jako wojnę z bolszewizmem, lecz jako wojnę z narodem rosyjskim, i zdaje im się, że lud rosyjski broni swego kraju. Zmieszały się wszystkie karty, wszystkie ideologie, odwróciły się fronty, staje się niemożliwe zdanie sobie sprawy z sytuacji, a głos rozumu zostaje zagłuszony przez prymitywny, wszystko opanowujący patriotyzm… cóż powinniśmy czynić? Pokazać rosyjskim ludziom, że właśnie ich ojczyźnie nie grozi żadne niebezpieczeństwo (tu odsłania się oblicze przekupnych, niemieckich agentów, zdrajców własnej ojczyzny – red.).

Jest całkowicie jasne, że nawet gdyby niemieckim oddziałom udało się całkowicie zlikwidować bolszewicką armię, nie zlikwidują one w Rosji bolszewizmu. To uczynić musimy my. Los pozostawił nam tylko tę rolę… Żadnej innej roli dla nas nie ma. Nie wiadomo, kto zginie, a kto pozostanie żywy…”.

Obraz całkowitego rozpadu, zatracenia, zwątpienia i zgnicia. Rosyjska biała gwardia wyczuwa, że jej rola jest skończona. Ideologicznie nie ma ona nic, co mogłaby dać masom. Pozostaje jej tylko kryć się po kątach lub zaprzedać się Hitlerowi (to jeszcze [niecałkowicie pewna] kwestia, czy zechce on kupić nawet za najniższą cenę) za miskę soczewicy.

Układ polsko-rosyjski a społeczeństwo polskie.

cWolna Polskac577 (gazeta zbliżona do sfer rządowych) z 9 sierpnia pisze w artykule „Nadzieje i obawy”:

„Układ polsko-rosyjski, jaki w znaczącej mierze zawarty został pod wpływem angielskim, opiera się na wierze, że bieg wydarzeń na tyle zmieni Rosję, że stanie się