RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Bund i Cu...

strona 29 z 902

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 29


Wstęp XXVII

Czytelnicy konspiracyjnych pism bundowskich

Czytelnikami publikowanych w tomie pism byli przede wszystkim członkowie Bundu. Trudno ocenić nakład poszczególnych tytułów. Z pewnością nie był on duży. Liczba egzemplarzy wahała się pomiędzy 300 a 500. Według Marka Edelmana jeden numer mogło czytać nawet około 20 osób, gdyż każdy egzemplarz przekazywano kolejnym zaufanym osobom, a zatem czytelników było kilkakrotnie więcej niż egzemplarzy, ale rekrutowali się oni jednak zapewne niemal wyłącznie ze środowiska członków i sympatyków ruchu. Być może polskojęzyczne „Za Naszą i Waszą Wolność” czytali również członkowie polskich organizacji socjalistycznych. W numerze 6 (30) z 23 lutego 1942 r.

„Der Weker” znajdowała się następująca instrukcja: „Strzeż prasę przed okiem wroga. Przekaż ją tylko w pewne ręce. Pamiętaj, że otrzymujesz tę gazetę od nieznajomego”.

Kolportaż prasy odbywał się w biurach, warsztatach. Początkowo mieli się tym zajmować członkowie Skifu. Można uznać ten okres za czas niemal „jawnej konspiracji”. Członkowie organizacji odnosili niekiedy wrażenie, że okupant przymyka oko na ich półjawną działalność. Wszystko zmieniło się w piątek 18 kwietnia 1942 r., kiedy rozstrzelano osoby kolportujące prasę konspiracyjną. Po tym wydarzeniu nastąpił zmierzch podziemnej prasy. Był to cios w działalność polityczną nie tylko Bundu, ale również innych ugrupowań politycznych w getcie.

Według Marka Edelmana kolportażem prasy Bundu i Cukunftu w getcie zajmowały się (pod jego kierownictwem): Zośka Goldblat, Anka Wołkowicz, Stefa Moryc, Miriam Szyfman, Marynka Segalewicz, Cłuwa Kryształ-Nisenbaum, Chajka Bełchatowska i Halina Lipszyc. Zasięg gazet wykraczał daleko poza getto warszawskie. Były one kolportowane wśród działaczy wszędzie tam, gdzie dotarły łączniczki i emisariusze organizacji.

Na prowincję prasę dostarczali spośród członków Bundu Jakub Celemeński i Ignacy Falk61, korzystano również z pomocy polskich socjalistów, m.in. młodej łączniczki, Polki – Jadwigi Wiśniewskiej, która przewoziła prasę do Piotrkowa Trybunalskiego, Częstochowy, Tomaszowa Mazowieckiego, Radomia i Krakowa, co przypłaciła wysyłką do KL Auschwitz.

Prasa wydawana w getcie, również ta bundowska, niewątpliwie przygotowywała podwaliny pod powstanie zbrojne w getcie warszawskim. Kolportaż poza granice getta nielegalnej prasy, głównie do momentu zamknięcia getta warszawskiego. W późniejszym okresie korzystano z pomocy emisariuszy.