RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Bund i Cu...

strona 514 z 902

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 514


468 „Za Naszą i Waszą Wolność”, nr 3 (12), maj 1942 [4]

Ani za czasów Wilhelma, ani obecnie lud niemiecki nie czyta słynnego klasycznego dzieła swego wielkiego stratega [Carla] Clausewitza1306, w którym ten powiada:

„Wojna nie jest aktem ślepej namiętności, lecz przeważa w niej cel polityczny i dlatego wartość, którą ona posiada, musi zdecydować o wielkości ofiar, którymi wojnę okupujemy. I to dotyczy nie tylko jej rozmiaru, ale również jej trwania. I w tym momencie, kiedy wysiłek, spowodowany wojną staje się tak wielki, że wartość celu politycznego nie może stworzyć dlań równowagi, wówczas wysiłek ten musi być zaprzestany”.

Masy ludowe dzieł Clausewitza nie czytają. Ale w Niemczech Wilhelma wyczuły one instynktownie, kiedy cel polityczny postawiony przez Wilhelma stał się nieosiągalny i wojna została przegrana. Wówczas zdecydowały one zaprzestać wysiłku i ofiar, których wymagał od nich Wilhelm.

Obecnie masy niemieckie już wyczuwają, że mimo wielu zwycięstw, główny cel polityczny i wojenny, jaki Hitler sobie postawił, jest nieosiągalny i że „wojna” Hitlera jest już przegrana.

Hitler nie ryzykuje już obecnie wyznaczeniem określonych terminów zwycięstwa, zapowiada wyłącznie lepsze i doskonalsze przygotowanie sprzętu i środków przewozowych, lepsze zaopatrzenie wojska na następną zimę i uspokaja naród niemiecki zapewnieniem, że następnej zimy wszelkie braki techniczne będą usunięte. Niewątpliwie ewentualność trwania wojny jeszcze następnej zimy (1943) nie wpływa uspakajająco na nastroje ludności niemieckiej, a powoduje raczej głębokie rozczarowanie i trwogę.

Hitlera trwoży ten stan. Obawia się rewolucji. Nastrój rozpaczy i beznadziejności pożera masy niemieckie, toczy nawet ducha armii na froncie. Wobec tego zaostrza jeszcze więcej reżim terroru. W celu utrzymania dyscypliny żąda dla siebie wyłącznych i nieograniczonych pełnomocnictw. Jego posłuszny „Reichstag” przyklaskuje mu z entuzjazmem. Ma więc obecnie Hitler prawo według własnego uznania zastrzelić lub zamknąć w obozie każdego Niemca, przeciętnego robotnika czy nawet najwyższego dygnitarza partyjnego lub wojskowego bez żadnej wstępnej rozprawy sądowej.

Bliski jest przeto czas, kiedy masy niemieckie powiedzą Hitlerowi to samo, co powiedziały kiedyś Wilhelmowi: d o s y ć.

1 Maja w Londynie.

1 Maja, dzień święta robotniczego, obchodzony był uroczyście w Londynie przez przedstawicieli partii robotniczych i związków zawodowych Anglii i krajów sprzymierzonych. Pod przewodnictwem Adama Ciołkosza odbyło się zebranie przedstawicieli robotników polskich, czeskich, holenderskich, francuskich, belgijskich, norweskich i luksemburskich, a robotnicy USA nadesłali depeszę, wyrażającą solidarność z europejskim ruchem robotniczym. W imieniu angielskiej Partii Pracy minister [Ernest] Bevin wystosował pismo do robotników polskich i czeskich, a przywódca socjalistów belgijskich [Jean] Huysmans wydał odezwę pierwszomajową do Polski. W ten sposób tegoroczne święto 1 Maja związane było w Londynie nierozłącznie z walką narodu polskiego o wolność. Z Londynu przemawiał również przez radio Adam Ciołkosz w ramach audycji pol-