682 „Jugnt Sztime”, nr 1 (14), styczeń 1942 [8]
może mieć żadnych pretensji do rządu, jeśli daje ludności na święta mniej świec, ponieważ są one bardziej potrzebne na froncie wschodnim…”. [5] Goebbels mówi o świecach. Inne wiadomości i korespondencje opowiadają o tym, że w każdej rodzinie opłakuje się poległych, że nie udaje się nic kupić na wolnym rynku, a na kartki dostaje się coraz mniej. Ludzie nie mają zaufania do pieniędzy, kupują, co tylko się da. Księgarnie w Berlinie są opróżnione. Kupuje się całe biblioteki, książki, które leżą już dziesiątki lat i czekają na kupca. Przedsiębiorstwa wielkoprzemysłowe kupują… sanatoria i uzdrowiska. W małej wiadomości „Jabłko z południa” korespondent opisuje w „Das Reich”, jak „ważną personą” został w Berlinie dzięki kilku jabłkom, które przywiózł ze sobą, jadąc z południa do Berlina. Już na dworcu dzięki swojemu „skarbowi” robił „cuda”. Zwrócił się do tragarza po informacje. Ten odpowiedział mu grubiańsko i niegrzecznie. Potem dał tragarzowi jabłko z uwagą: „Za pańską uprzejmą informację”. Działanie było „magiczne”. Spójrzcie tylko, tragarz powiedział coś takiego: „Zaniosę to żonie”. Człowiek stał się całkiem inny. Zapomniał o możliwości zarobku i był gotowy przejść się kawałek z korespondentem i pokazać mu dokładnie drogę. Za jedno jabłko. Korespondent opisuje dalej, czego dokonał swoimi jabłkami u milczącego i zachmurzonego portiera hotelu, w którym się zatrzymał. Po tym jak dał mu aa[…]aa nagle zniknęła cała jego godność i sztywność i aa[…]aa na jego twarzy iskierka jak wiosenne słońce, rozświetliła ją. aa[…]aa wypełniał swoje obowiązki „jak automat”. Bez jabłka aa[…]aa człowiekiem. Na koniec dodaje: „Gdybym zamiast jabłka rozdawał aa[…]aa z pewnością zobaczyłbym o wiele mniej szczęśliwych [twarzy]”.
Kobieta opisuje w artykule rok 1916: „aa[…]aa chodzi o aa[…]aa codziennego życia, które niesie ze sobą aa[…]aa linie walczących. Przebieg roku 1916 aa[…]aa. W tym roku nastąpiły tak ostre zmiany aa[…]a rzadko widziane. Ludzie czuli jak aa[…]aa zaoszczędzili aa[…]aa w najbliższym aa[…]aa z żonami żołnierzy: aa[…]aa co się je? Zupę z brukwi, aa[…]aa z solą aa[…]aa je w kuchni ludowej. Ale mały aa[…]aa nie chce zupki aa[…]aa kuchni ludowej. Lepsze są – mówi – same suche kartofle. aa[…]aa kartę żywnościową za 40 fenigów tygodniowo. Ludzie sprzedają karty na jajka aa[…]aa porcja… Rosną kolejki przed kuchniami w Berlinie. Każdego tygodnia aa[…]aa 10 tysięcy konsumentów. Ludzie są wyniszczeni. Czy nie grozi niebezpieczeństwo, że miłość do ojczyzny wygaśnie? 24 marca 18 członków socjaldemokratycznej frakcji w parlamencie odmówiło głosowania za budżetem państwowym…”209. Pisząca kończy swój artykuł wnioskiem, że w obecnej wojnie nie zaszły żadne drastyczne zmiany między pierwszym a trzecim rokiem. Droga, którą Niemcy kroczyły w polityce wewnętrznej w czasie pierwszej wojny, prowadziła ostro na dół. W obecnej wojnie droga ta z pewnością nie rozpoczęła się na pięknych wyżynach. Ale jednak biegnie ona, w porównaniu z trudnościami, w sposób wyrównany. Jak wyrównanie ona biegnie, świadczą artykuły Goebbelsa, w których wyjaśnia on Niemcom, że nie mają żadnego prawa skarżyć się na ofiary i trudności, ponieważ ofiarę ponosi jedynie żołnierz, który marznie i jest raniony na froncie, jedynie matka, która opłakuje swoje dzieci, które zginęły od bomb, ale nie społeczeństwo, które powinno pracować ciężej, które cierpi z powodu braku kartofli