„Jugnt Sztime”, nr 2–3 (15–16), luty–marzec 1942 [8] 693
Fakt ten całkowicie potwierdzają wydarzenia z bardzo nieodległego czasu. Weźmy na przykład Anglię. Z pewnością kapitaliści z Anglii, przemysłowcy i bankierzy chcieliby po odniesieniu zwycięstwa nad państwami Osi być tymi, którzy na rachunek leżącego w gruzach świata zainkasują zyski z kapitałów zainwestowanych w wojnę. Oczywiście chcą oni, aby wszystko zostało po staremu. Oni powinni być dzielącymi i rządzącymi. Ale czas działa przeciwko nim. Cierpiąca i krwawiąca ludzkość nie powierzy swojego życia kapitanom sterującym kapitalistycznym statkiem, którzy nie potrafią doprowadzić go do bezpiecznego brzegu.
[3] Masy wyciągnęły już naukę z wojny światowej 1914–1918. Masy te odnoszą się zatem z wielką nieufnością do przemówień polityków burżuazyjnych o demokracji i sprawiedliwości społecznej, która ma być zaprowadzona po wojnie. Nie mogą przynieść szczęścia ludzkości ci, którzy są odpowiedzialni za wszystkie patologie, które swobodnie wyrosły na kapitalistycznym gruncie.
Stąd bierze się to, że nie przyjmujemy z takim entuzjazmem przemówień, które od czasu do czasu wygłaszają przedstawiciele starego świata. Wolimy patrzeć im na ręce niż na usta. Nie interesuje nas, co mówią, ale co robią.
To, że w wojennym gabinecie na siedmiu ministrów przypada trzech socjalistów ([Clement] Attlee, [Stafford] Cripps i [Ernest] Bevin) zajmujących ważne urzędy daje nam wiele do myślenia.
Angielska burżuazja nie robi tego dla przyjemności. Kosztuje ją to na pewno wiele bezsennych nocy. Nie mają jednak wyboru. Jakie są po temu przyczyny?
Po pierwsze, nacisk z dołu, ze strony angielskich mas robotniczych. Chcą one być gospodarzami Anglii. Chcą wygrać nie tylko wojnę z Hitlerem, ale również pokój. Chcą skończyć z kapitalizmem, który przynosi wszystkie plagi na tym świecie. Chcą również mieć decydujące słowo odnośnie do sposobu prowadzenia wojny z faszyzmem.
Po drugie, wojna z Japonią. Angielski imperializm czuje się zagrożony przez żółty imperializm. Upadek Singapuru, bramy do Indii, grozi panowaniu Anglii nad Indiami – sercem brytyjskiego imperium. Trzeba przekonać indyjskie masy do wojny przeciwko Japonii. Hindusi jednak nie mają ochoty bić się za cudze interesy. Domagają się niepodległości. Chcą wykorzystać okazję i w ogóle pozbyć się obcego panowania. Indyjskie masy nie wierzą, że angielska burżuazja wyjdzie naprzeciw ich uprawnionym żądaniom. Przywódcy indyjskiego ruchu narodowego widzą w socjalistycznych ministrach tę klasę w Anglii, która sama również jest uciskana i która walczy o swój byt i o swoje wyzwolenie. Rząd brytyjski, chcąc mieć sojusznika w Indiach, jest zmuszony do ustąpienia niektórych pozycji socjalistom.
Miejmy nadzieję, że ci ostatni wyrażą wolę angielskich mas robotniczych i będą bronić interesów uciskanego narodu indyjskiego przeciwko angielskiemu imperializmowi.
Po trzecie, aby wygrać wojnę niezbędny jest większy wysiłek angielskiego narodu, cięższa praca, większa produkcja. W pierwszym rzędzie konieczne jest, aby robotnicy z fabryk samolotów jak najwięcej pracowali na rzecz wojny, coraz więcej pracowali i coraz mniej żądali. Robotnicy domagają się jednak, aby większe wysiłki czynili nie tylko oni sami, aby w pierwszym rzędzie kapitaliści odżegnali się od swoich zysków, a nie bogacili się kosztem szerokich mas. Mniej wierzą oni w patriotyzm angielskich kapitalistów. Ci bowiem stale domagają się możliwości kontrolowania,