„Cajt-fragn”, nr 3, grudzień 1941 [10] 753
Europejskie masy robotnicze poznały już prawa i oblicze porządku kapitalistycznego, który składa na ołtarzu zysku ofiarę z nędzy i krwi milionów pracujących. Przeciw fałszywym bożkom „narodowych”, „państwowych” i „rasowych” interesów walczą oni już dziesiątki lat o pracę, pokój i sprawiedliwość, o socjalizm. Także dla mas japońskich nie ma innego wyjścia i żadnej innej drogi do szczęścia. [Te ostatnie] winny wykorzystać obecną wojnę, by zmienić strukturę [społeczną] Japonii.
[10] „Samouśmiercenie” Europy
Już na przestrzeni kilku pokoleń Europa Zachodnia i Środkowa – to znaczy Europa bez Rosji – tak jak Indie i Chiny, należy do wielkich obszarów naszej planety, które są najgęściej zaludnione. Fachowcy od statystyki i ekonomiści uważają często, i słusznie, Europę za przeludnioną. Nie mogłaby ona w ogóle osiągnąć [swej pozycji] gdyby nie jej obecny, kolosalny wzrost eksportu, który odbywa się w zakresie jakiego nie było dotychczas w historii. Rolnictwo europejskie już bowiem Europy nie żywi i to od dawna. Pomimo intensywnego nawożenia i wielkich zbiorów z hektara pola Europy dostarczają zbyt mało żywności dla tak ogromnej liczby ludności i zbyt mało paszy dla jej zwierząt gospodarczych. Określone rodzaje roślin budowlanych, które są nowoczesnej Europie niezbędnie potrzebne, w Europie nie rosną z powodów klimatycznych. Co najmniej 200 milionów Europejczyków wymarłoby, gdyby nie było masowego eksportu produktów fabrycznych, w miejsce których sprowadzane jest wszystko, czego w Europie brakuje. Na pierwszym miejscu brak jej żywności. I rzeczywiście, co roku importuje się za wielkie pieniądze pszenicę i inne zboża ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Argentyny, Australii, ryż z Birmy, Syjamu, Kochinchinu [Wietnamu], Tonkinu, kakao z lasów Ekwadoru, z Afryki i Ameryki Południowej, trzcinę cukrową z Kuby, Jawy, olej roślinny z Afryki i krajów malajskich, nasiona olejne z Argentyny, Indii, Chin, wysp malajskich, Filipin, z których fabryki europejskie wyciskają olej. Rok w rok płyną do Europy wielkie ilości masła z Australii, Nowej Zelandii, Kanady. Ser z Kanady i Nowej Zelandii, zamrożone i schłodzone mięso z Australii, Nowej Zelandii, Urugwaju i Brazylii. Ryb z wód europejskich [także] nie starcza. Sprowadza się dorsze z Nowej Funlandii, łososie z Alaski i Kanady. Kalifornia i Jamajka ślą do Europy owoce. Australia rodzynki. Zanzibar, Madagaskar i wyspy malajskie – przyprawy. Zza morza przychodzi kawa i herbata, które w Europie konsumuje się tak masowo (z południowej Afryki, Indii, Indii Holenderskich, Chin, a ostatnio z południowo-wschodniej Afryki i Gruzji). Także wielką część tabaki konsumowanej przez Europę sprowadza się z Ameryki, Indii Holenderskich i Filipin. Dla europejskich świń i kur sprowadza się kukurydzę i egipski jęczmień.
Za to wszystko płaci przemysł. Jednak przemysł musi mieć surowce, a te pochodzą przeważnie [także] zza morza. Między Atlantykiem a Rosją jedynie Rumunia posiada wielkie rezerwy ropy naftowej (produkcja galicyjskich i niemieckich rafinerii stanowi drobnostkę w porównaniu z europejskim [11] zapotrzebowaniem). Dlatego Europa może tylko wybrać, czy woli zużywać ropę rosyjską, amerykańską, czy też południowoazjatycką (największe rezerwy posiada Ameryka). Same Stany Zjednoczone produkują 61 procent światowego wyrobu ropy, pozostałe kraje europejskie – 16 procent, południowa Azja (Persja, Indie Holenderskie, Irak i Birma) – 9 procent. Syntetyczna fabrykacja ropy i benzyny (jaka jest stosowana w Niemczech) na dłuższą metę jest