Straszne święta: brak macy i ziemniaków, drożyzna – ludności żydowskiej grozi
śmierć głodowa.
Początek kwietnia 1941
ARG I 446/7 (Ring. I/504)
Opis: odpis (2 egz.), rkps (MS*), ołówek, j. żyd., 148x208 mm, k. 8, s. 8. Inf. w j. żyd.: „Kwiatek”, na marginesach litera hebr. (atrament): „ ד” (dalet).
Dok. był przechowywany w segregatorze.
Edycja na podstawie egz. 1, k. 4, s. 4.
Druk: Kronika getta, s. 263–266; Ksowim 1, s. 244–247; Joman 1, s. 262–265.
17 kwietnia 1941
[1]
Mój Kochany!
W przeddzień świąt [Pesach] rozegrały się straszne sceny w lokalu org[anizacji]
uchodźców. Zebrało się tam 7–8 tysięcy uchodźców, którzy czekali na macę i w ogóle na paczki [z żywnością]. Wigilia Pesach uwidoczniła całą grozę sytuacji. Zgłosili się po paczki ludzie, których otoczenie uważało za zamożnych, i którzy niedawno sami pomagali innym. Nie sposób opisać rozpaczy tych, którzy nie dostali [paczek].
Drożyzna (kilogram chleba – 11 zł, ziemniaków – około 3 zł, macy – 16–18 zł),wydarzenia polityczne (klęska Jugosławii) i obozy pracy – oto trio, które charakteryzuje sytuację w getcie. Głód dał się mocno we znaki, gdyż nie dostało się na kartki ani chleba, ani ziemniaków. Znajomy, któremu życzyłem spokojnego Pesach (takie było hasło tegorocznych świąt), odparł: „Proszę mi życzyć raczej lekkiego postu”1319.
Łapanka do obozów pracy wzięła się stąd, że Gmina nie dostarczyła odpowiedniej
liczby ludzi do obozów. Dlatego też policja żyd[owska] wraz z pol[ską] musiały
iść wyłapać tych, którzy uznani zostali za zdatnych i otrzymali powołania, lecz się nie stawili. Rzecz oczywista, że nie nocowali oni w domu. Łapano nawet ponad pięćdziesięcioletnich [mężczyzn]. Policjanci żyd[owscy] i pol[scy] wykorzystali okazję i robili przy tym dobre interesy. Pobierano setki złotych od niewinnych ludzi, brano okup od całych domów. Była to prawdziwa orgia. Młodsi mężczyźni ukrywali się na dachach, w piwnicach, w kuchniach ludowych i innych lokalach publicznych. Wiadomości z obozów nie są najgorsze. Bez wątpienia wpłynie to na fakt, że Żydzi chętnie pójdą do obozów. Punkty dla uchodźców, na przykład, znacznie się wyludniły.
W ogóle policja żyd[owska] jest strasznie skorumpowana: na 1700 policjantów
750 ma procesy dyscyplinarne. Bierze się to stąd, że o angażowaniu policjantów decydował głównie Kupczykier, a ten ustanowił taksę za przyjęcie do policji. Dlatego przyjęto bardzo zły element.
Jeden ze strażników [niemieckich] woła policjanta żydowskiego. Przemawiał doń
z odległości 10 metrów, stał zaś w odległości 50 metrów. Żydzi są gangreną. Miejsce, na którym stanął Żyd, należałoby wypalić.
1319 Aluzja do życzeń składanych tradycyjnie w przeddzień święta Jom Kipur, podczas którego obowiązuje 24-godzinny post.