K[omitetu] D[omowego] z Lesz[na] 2, Szapiro1328, zawołał: „Gdzie jest szef gangsterów, u których musieliśmy się wykupić ostatniej nocy?”. Razem z jeszcze dwoma uczestnikami [zebrania] został za to aresztowany przez policję żyd[owską], ale po kilku minutach [policja] musiała ich zwolnić z uwagi na burzliwe protesty zebranych.
W ubiegłym roku w obozach byli inwalidzi, Żyd o jednej nodze. W Lublinie,
Zamościu łapano [Żydów] na ulicach, aby dostarczyć [wyznaczony] kontyngent.
Kierownik wydziału administracji wewnętrznej w [Urzędzie Szefa] Dystryktu
[Warszawskiego], Mohns, przysłał Gminie pismo [grożące], że w razie niedostarczenia przez Żydów odpowiednich kontyngentów [ludzi do obozów] przerwie się zaopatrywanie getta w żywność, a obozy pracy przekształci się w obozy karne. Poskutkowało to tym, że Komitet Obywatelski1329 zwołał zebrania k[omitetów] d[omowych] i wezwał do udania się do obozów pracy. Nieboszczyk adwokat Berenson1330 [5] powiedział na zebraniu, że jest obowiązkiem 50 działaczy społecznych zgłosić się dobrowolnie do obozów pracy, aby w ten sposób wpłynąć na ludność, by wypełniała swe powinności. Znaleźli się tacy mówcy, jak dr Wielikowski1331, którzy uważali, że jest to obowiązkiem narodowym. Inni, bardziej trzeźwi, wskazywali, że nie sposób ukryć dziesiątków tysięcy ludzi i że należy pamiętać o okrutnych następstwach, jakie może to mieć dla ogółu ludności. Ktoś z Arbeitsamtu oświadczył: daliśmy sobie radę z innymi, to nie poradzimy sobie z gettem? Groził karnymi ekspedycjami SS, które łapie do robót. W zeszłym roku kilka tysięcy obozowiczów z Warszawy pracowało w 56 obozach. W tym roku
postanowiono zatrudnić obozowiczów według miast, z których pochodzą. W niektórych obozach, jak np. w Puszczy Kampinoskiej1332, zbudowano luksusowe baraki. W pierwszych dniach zgłosiło się do 2000 ochotników. Pierwsze wiadomości, które nadchodziły z obozów, w szczególności z Łowicza, były złe: 200 gramów chleba, praca w wodzie fprzy regulacjif Bzury. Rzemieślników i w ogóle ludzi czynnych gospodarczo zwalnia się z obozów. Oburzenie ludzi na łapaczy było tak wielkie, że delegacja oficerów policji udała się do Gminy i oznajmiła, iż nie chcą, aby ich używano do tej brudnej roboty. Niektórzy oświadczyli, że gotowi są sami pójść do obozu, byle tylko nie musieli łapać do pracy. Kilku policjantów, którzy wyróżnili się braniem łapówek, posłano do obozów (bardzo niewielu). Jeden, który w jedną noc zarobił 5 tysięcy zł, po kilkudniowym pobycie w obozie przyjechał ze strażnikiem, żeby zakupić produkty. Powiedział, że za
1328 Brak bliższych informacji o tej osobie.
1329 Prawdopodobnie chodzi o Komitet do Spraw Obozów Pracy, powołany w lutym 1941 r., na czele którego stał Gustaw Wielikowski. W zachowanym projekcie działania takiej organizacji jego autor, Leon Berenson, używał określenia „Komitet Obywatelski”; zob. Obozy pracy, dok. 8.
1330 Leon Berenson (1882–1941), prawnik, obrońca w procesach politycznych (m.in. członków PPS), w getcie nie przyjął proponowanej mu funkcji komendanta Służby Porządkowej. Zachował się we fragmentach dziennik, który prowadził w getcie; zob. M . Czajka, T. Epsztein, op. cit., s. 32–66.
1331 Gustaw Wielikowski (1899–1943), adwokat, działacz społeczny, przewodniczący Wydziału Świadczeń i Opieki Społecznej oraz Wydziału Prawnego w Judenracie, reprezentant społeczności żydowskiej w RGO. Zamordowany 23 kwietnia 1943 r.; zob. Rada Żydowska w Warszawie, dok. 156 i in.
1332 Obóz pracy w Nartach (obecnie Józefów) k. Kampinosu powstał w 1940 r., przebywający w nim Żydzi pracowali przy budowie Kanału Olszowieckiego w Puszczy Kampinoskiej.