Przed dwoma, trzema dniami (5–6 maja 1942 r.) miała miejsce charakterystyczna
historia w związku ze szmuglem. Narożny dom przy Franciszkańskiej 21, który stoi
przy murze, jest ośrodkiem szmuglu. Przy ścianie opuszcza się drabinę i przez całą noc odbywa się wielki szmugiel. Szmuglerzy pokłócili się jednak między sobą i zadenuncjowano tam, gdzie należy. W nocy przyszli żandarmi i zastali ludzi w toku najgorętszej roboty. Zaczęli strzelać z karabinu maszynowego i zabili na miejscu jednego szmuglera, jednego lub dwóch zranili. Potem przeprowadzili rewizje we wszystkich mieszkaniach, zabrali dużo towaru i zatrzymali 40 szmuglerów. Nazajutrz macherzy pogodzili się. Za cenę 40 000 zł zwrócono zabrany towar i wypuszczono szmuglerów na wolność. Żandarmi zażądali tej sumy jako rekompensaty za straty poniesione przez nich na skutek prowadzenia szmuglu przez mur, a nie przez wachę, gdzie mogliby zarobić. Główny szmugiel odbywa się obecnie przez wachy. Opłata wynosi 100 zł fod wozuf. Woźnica musi znać hasło. W przeciwnym razie nie [6] przepuszczą go. Są żandarmi, którzy osiągają w ciągu dwóch godzin do 2000 zł. Szmugiel przez mury odbywa się jednak nadal. Pociąga to za sobą nieomal każdego dnia ofiary, rannych i zabitych. Często się przy
tym zdarza, że giną nawet małoletni i dzieci.
Jest wśród żandarmów jeden, który zyskał sobie miano porządnego Niemca. Nazywają go dżentelmenem. Nie bierze łapówek i przepuszcza wozy z towarem. Przepuszcza również dziesiątki dzieci żydowskich, które zakupują po tamtej stronie głównie ziemniaki i różne warzywa. Każdego dnia opowiadają dziwne historie o jego dobroci i uczciwości. Wyprawia ze szmuglerami-dziećmi różne sztuczki. Ustawia je w szeregu, każe im śpiewać i przeprowadza je z wielką paradą.
Także kontrolerzy dają się przekupić. Niedawno zdarzyło się, że „spalił się” (tzn.
został zabrany) cały wóz ze szmuglem. Wystarczyło jednak [dać] kontrolerowi 200 zł, aby dał się przekonać i wpuścił wóz do getta. Nie bez podstaw przysłowie mówi, że trzech rzeczy nie można pokonać: niemieckiej armii, Wysp Brytyjskich i żydowskiego szmuglu.
Opowiadają, że Churchill zaprosił do siebie cadyka z Góry Kalwarii i naradzał
się z nim, w jaki sposób zająć Niemcy. Cadyk udzielił mu następującej odpowiedzi: są dwie możliwości – zwyczajną drogą albo cudem. Zwyczajną drogą – milion aniołów z gorejącymi mieczami napadnie na Niemcy i je unicestwi. Cudem – milion Anglików dokona desantu w Niemczech i je zmiażdży.
Filmują teraz getto1722. Dwa dni filmowali żydowski areszt, Gminę. Na Smoczej
spędzili Żydów, a żyd[owskim] policjantom kazali ich rozpędzać. W innym miejscu filmowali, jak żydowski policjant chce bić Żyda, a Niemiec przychodzi z pomocą napadniętemu Żydowi i nie pozwala go bić.
1722 W maju 1942 r. przysłana z Berlina ekipa filmowa zbierała w getcie warszawskim materiał do filmu propagandowego, mającego przekonać widzów, że Żydom w getcie żyje się znakomicie. W tym celu aranżowano m.in. sceny wykwintnego posiłku w restauracji itp. Obecność filmowców odnotowało także kilku innych kronikarzy; zob. m.in. Czerniaków (którego także filmowano), por. s. 271–281 (zapisy z 3–22 maja 1942 r.); Lewin, s. 39–40 (zapis z 13 maja 1942 r.), 43 (zapis z 15 maja 1942 r.), 49–50 (zapis z 16 maja 1942 r.), 55–56 (zapis z 19 maja 1942 r.). Nakręcone wówczas materiały zostały wykorzystane w filmie dokumentalnym Yael Hersonski Niedokończony film (2010).