strona 53 z 656

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 53


zatem opracować właściwie od nowa aparat naukowy, niejednokrotnie objaśniając
w przypisach rzeczy, które dla wcześniejszych odbiorców były zapewne oczywiste.
Razem z Agatą Kondrat przyjęłyśmy zatem następujący sposób procedowania: istniejące polskie tłumaczenie autorstwa Adama Rutkowskiego sczytałyśmy z oryginałem oraz z wydaniem żydowskim z lat 1961–1963, nanosząc na nie odpowiednie zmiany, poprawki i uzupełnienia; prace te wykonała w zdecydowanej większości Agata Kondrat. Tak poprawione i uzupełnione tłumaczenie zostało następnie przeze mnie skonfrontowane z edycją hebrajską pod względem układu chronologicznego notatek, ich datowania oraz niektórych problemów językowych i nieścisłości obecnych w poprzedniej polskiej edycji. Kilka notatek niepublikowanych wcześniej po polsku zostało przełożonych z oryginału na potrzeby niniejszej edycji, nazwisko tłumaczki zostało wówczas odnotowane pod dokumentem. Poniżej postaram się wyjaśnić, skąd biorą się różnice między obecną a wcześniejszą edycją w języku polskim, widoczne na wielu płaszczyznach: chronologii, podziału notatek, a także samej stylistyki.
Nie ulega wątpliwości, że zapiski Ringelbluma nigdy nie miały być – w zamierzeniu
ich autora – udostępnione szerszej publiczności w takiej formie, w jakiej trafiły
do naszych rąk. Pełniły funkcję roboczego warsztatu historyka, brudnopisu, zbioru spisywanych „na gorąco”, niekiedy wręcz chaotycznych notatek do planowanej przyszłej pracy198. Niektóre notatki (zob. dok. 52a–b) mają na tyle zbliżoną treść, że wydają się być spisywane według tego samego konspektu. Czy miały być zatem dla bezpieczeństwa przechowywane w różnych miejscach? A może był to po prostu efekt zmęczenia ich autora, który już nie pamiętał, co zanotował, a czego jeszcze nie?
Notatki te w przeważającej większości spisywane były odręcznie na luźnych kartkach (niekiedy wręcz na skrawkach papieru różnego pochodzenia, zob. dok. 182). Nie zawsze są datowane (lub też stan zachowania utrudnia nam dziś ich datowanie), co sprawia, że ich ułożenie w kolejności chronologicznej często jest wynikiem osobistej decyzji wydawcy. Dotyczy to np. notatek z okresu od początku wielkiej akcji deportacyjnej do końca 1942 r. Nawet dokładna analiza treści nie zawsze pozwala autorytatywnie ustalić, ile spośród nich było robionych „na gorąco” podczas akcji, a ile już retrospektywnie, gdy sytuacja uległa pewnemu uspokojeniu. Zapisy dokonane są najczęściej gęsto, trudnym do rozszyfrowania charakterem pisma i na ogół jednym ciągiem. W obrębie notatek poszczególne tematy oddzielane są często nie akapitami, a jedynie myślnikami – utrudnia to orientację w tekście, nie zawsze jest bowiem jasne, gdzie autor zaczyna nową myśl, a gdzie kontynuuje wątek wcześniejszy. Tym bardziej że Ringelblum pisał często spontanicznie, bez zastanowienia, i zdarzało mu się wracać kilkakrotnie w jednej
notatce do konkretnego wątku (zob. np. dok. 32, 41, 58). Wydaje się, że za takim sposobem zapisu stoi nie świadomy zabieg konstrukcyjny, lecz względy czysto praktyczne, mianowicie maksymalne wykorzystanie posiadanego papieru. W niniejszej edycji, idąc za rozwiązaniem zastosowanym wcześniej przez wydawców izraelskich, poszczególne wątki oddzielono akapitami. Zwiększa to znacznie objętość książki, powinno jednak ułatwić orientację w samym tekście.



198 Nasuwa się tu wręcz używane w literaturoznawstwie pojęcie awantekstu (fr. avant-texte), które odnosi się do dokumentów wytworzonych podczas pracy nad tekstem właściwym; zob. A. Stussi, Wprowadzenie do edytorstwa i tekstologii, tłum. M. Salwa, P. Salwa, Gdańsk 2011, s. 132–134.