RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: wiadomośc...

strona 17 z 415

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 17


XVI Wstęp

Odnoszono najdroższe aparaty i wszelkie zapasowe części, tak aby nie pozostało śladu instalacji. Zrywano anteny i zdejmowano maszty. Składnice urządzono przy komisariatach P[olicji] P[olskiej], jak również w magistracie; były zawalone radioodbiornikami i sprzętem. Głucho zrobiło się w mieszkaniach, w których dotąd rozbrzmiewały audycje. Niektórzy odważniejsi zamiast fatygować się i odnosić, rozbijali aparaty u siebie; części nadające się na opał – palili, resztę wyrzucali do śmietnika. Byli również tacy, którzy odpowiednio opakowaną aparaturę zakopywali5.

Jak widać, już wtedy część osób opierała się niemieckiej polityce i zdecydowała się nie oddawać odbiorników, radiowych. Adolf Berman podkreślał, że wśród tych, którzy nie oddali aparatów, było wielu działaczy żydowskich oraz polskich organizacji6. Możliwa skala oporu wobec zarządzenia wzbudziła niepokój gubernatora Franka, który

2 marca 1940 r. zapisał: „W samej tylko Warszawie przed wybuchem wojny znajdowało się 140 tysięcy radioodbiorników, oddano zaś zaledwie 87 tysięcy. Należy przypuszczać, że znaczna część odbiorników została zniszczona podczas działań wojennych; mimo wszystko jednak sporo aparatów radiowych pozostało w mieszkaniach, piwnicach itp.”7.

W związku z tym, że słuchanie radia było nielegalne, Niemcy stosowali surowe represje wobec tych, których przyłapano na nasłuchiwaniu. Adolf Berman pisał, że nasłuchujący ryzykowali życiem ze względu na donosicieli8. Na początku listopada 1940 r., jeszcze przed zamknięciem getta, Emanuel Ringelblum zanotował: „w domu przy ul. Nowolipie 18 aresztowano fryzjera żydowskiego, który rozpowszechniał wiadomości radiowe, otrzymane od maglarki z tegoż podwórza. Aresztowano całą grupę Żydów, następnie klientów”9. W kwietniu 1941 r. założyciel „Oneg Szabat” opisał złodziei, którzy w piwnicy przy Muranowskiej 31 znaleźli ukryte odbiorniki radiowe, a następnie szantażowali ich właścicieli, domagając się bardzo wysokiego okupu za milczenie10. Mary Berg zanotowała natomiast, że mimo represji: „tajne radiostacje nadal istnieją, podziemne biuletyny nadal są wydawane, a groźby i tortury stosowane przez hitlerowców nie robią na nikim wrażenia”11. W getcie była także pewna liczba indywidualnych radiosłuchaczy, większość z nich słuchała radia wyłącznie na prywatny użytek.

Celem wydanego zarządzenia było uzyskanie przez Niemców całkowitego monopolu na przekazywanie informacji mieszkańcom okupowanego kraju. Wiadomości z frontów dochodziły do mieszkańców okupowanej Polski przefiltrowane i okrojone, gazety (w tym „Gazetę Żydowską”) wypełniała niemiecka propaganda, a zamieszczane informacje na temat przebiegu wojny były niewiarygodne12. „Gazeta Żydowska”