„Czerwony Sztandar”, nr 6 [1] 125
Układy dyplomatyczne, jak nie bez słuszności powiedział pewien kanclerz, są tylko „świstkiem papieru”. Nigdzie nie jest powiedziane, że dożyją one do wybuchu wojny. Wobec bezpośredniego niebezpieczeństwa przewrotu społecznego w jakiejkolwiek części Europy nie ostoi się żaden układ z ZSRR.
[...]345 Sytuacja zmieni się zasadniczo, skoro mieszczańscy sprzymierzeńcy otrzymają materialne gwarancje, że rząd moskiewski nie tylko pod względem wojskowym, lecz także klasowym znajduje się w jednym z nimi okopie. Kapitalistyczni „przyjaciele pokoju” wykorzystają trudności wziętego w dwa ognie Związku Sowieckiego i naturalnie użyją wszystkich możliwych środków, ażeby uczynić wyłom w monopolu handlu zagranicznego i w sowieckich prawach własnościowych. Rozwijający się we Francji, Czechosłowacji rosyjski ruch białoemigrancki za „obronę ojczyzny” [s] opiera się całkowicie na takim wyliczeniu.
I jeżeli przyjmiemy, że zawody światowe rozegrają się wyłącznie na arenie wojny, to sprzymierzeńcy będą mieli poważne szanse osiągnięcia swoich celów. Socjalne podstawy ZSRR załamią się nie tylko na wypadek klęski, lecz nawet wobec zwycięstwa, jeżeli w międzyczasie nie nastąpi rewolucja.
Programowy dokument „IV Międzynarodówka i wojna”346 przed przeszło dwu laty w następujących słowach określał tę perspektywę: [„]wobec pilnego zapotrzebowania przez państwo najniezbędniejszych przedmiotów [s] wzmogą się znacznie indywidualistyczne tendencje gospodarki chłopskiej i siły odśrodkowe wewnątrz gospodarstw kolektywnych347wzrastać będą z każdym miesiącem...348W gorącej atmosferze wojennej należy być przygotowanym na... przyciągnięcie zagranicznych »sprzymierzeńców« kapitału, na wyłom w monopolu handlu zagranicznego, na osłabienie kontroli państwowej nad trustami, zaostrzenie między nimi konkurencji, ich zderzenie z robotnikami itd... Innymi słowy, w razie długotrwałej wojny, przy bierności proletariatu światowego, wewnętrzne sprzeczności socjalne ZSRR nie tylko mogą, lecz muszą doprowadzić do mieszczańsko-bonapartystowskiej kontrrewolucji”. Wydarzenia ostatnich dwu lat nadają tej przepowiedni tym większą moc.
Z wyżej powiedzianego nie należy bynajmniej wysuwać tzw. „pesymistycznych” wniosków. Skoro nie chcemy przymykać oczu ani na olbrzymią materialną przewagę świata kapitalistycznego, ani na niechybną zdradę ze strony imperialistycznych „sprzymierzeńców”, ani też na wewnętrzne sprzeczności reżimu sowieckiego, to z kolei nie jesteśmy skłonni bynajmniej przeceniać trwałości systemu kapitalistycznego, zarówno w krajach wrogich, jak i sojuszniczych. Zanim wyczerpująca wojna zdoła wymierzyć dokładnie ekonomiczny układ sił, wcześniej o wiele wystawi ona na próbę stałość jego reżimu.