RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: radykalna...

strona 156 z 619

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 156


„Przegląd Marksistowski”, nr 4 [2] 141

wyzyskiwaczom, odpowiednio, naturalnie, do ich rzeczywistego wpływu politycznego, nie zaś do ich kasy. Kasa zostanie wywłaszczona. Nie ma przeto powodu nawet w okresie dyktatury proletariackiej z góry zasadniczo ograniczać wolność prasy i zebrań wyłącznie dla pracujących. Do takiego ograniczenia proletariat może być zmuszony. Ale to nie jest kwestią zasad. Tym bardziej bezsensownym jest wysuwanie tego rodzaju żądań w Niemczech współczesnych, gdzie wolność prasy i zebrań istnieje w rzeczywistości dla wszystkich prócz dla pracujących. Ożywienie walki proletariackiej przeciwko katordze faszystowskiej zacznie się przynajmniej w pierwszym okresie od takich haseł, jak: dajcie i nam, robotnikom, prawo zebrań i prasy. Marksiści także i w tym okresie będą prowadzili propagandę za rządem radzieckim, lecz jednocześnie będą popierać każdy istotny ruch masowy pod hasłami demokratycznymi i gdzie tylko zdołają, podejmą inicjatywę takiego ruchu.

Między reżimem burżuazyjno-demokratycznym a dyktaturą proletariatu nie ma żadnego trzeciego reżymu: „demokracji pracujących”. Wprawdzie republika hiszpańska określana jest w samym nawet tekście konstytucyjnym jako „republika pracujących”, lecz jest to formuła politycznej szarlatanerii. Brandlerowska formuła demokracji „wyłącznie dla pracujących”, i to na domiar w powiązaniu z taktyką „zespolenia wszystkich klas” jest jak gdyby stworzona po to, ażeby rewolucyjną awangardę całkowicie zdezorientować w tej najważniejszej kwestii, w jaki sposób i w jakich granicach należy się przystosować do ruchu drobnomieszczańskich i zacofanych mas robotniczych, jakie mu wolno poczynić koncesje w sprawie tempa ruchu i haseł przejściowych, ażeby z tym większym jeszcze powodzeniem skupiać proletariat pod sztandarem swojej własnej rewolucyjnej dyktatury.

[7] Na siódmym kongresie RKP w marcu 1918 r., w dyskusji nad programem partyjnym prowadził Lenin zaciętą walkę z Bucharinem, który uważał, że należy raz na zawsze postawić krzyżyk nad parlamentaryzmem, gdyż jest on historycznie „załatwiony”. „Musimy” – odpowiedział mu Lenin – „napisać nowy program władzy radzieckiej, nie wyrzekając się przy tym w żaden sposób wykorzystania burżuazyjnego parlamentaryzmu. Utopią jest wierzyć, że nigdy już nie zostaniemy odrzuceni w tył… Zawsze gdy zostaniemy odrzuceni, gdy wrogie siły klasowe strącą nas z powrotem na dawne pozycje, będziemy ponownie dążyli do tego, co już zostało zdobyte doświadczeniem, tj. do władzy radzieckiej”396.

Lenin wystąpił przeciwko doktrynerskiemu antyparlamentaryzmowi nawet w odniesieniu do kraju, który już zdobył ustrój radziecki. Nie należy sobie wiązać rąk – pouczał Bucharina – gdyż możemy być odrzuceni z powrotem na pozycje, które mamy za sobą. W Niemczech nie było i nie ma dyktatury proletariatu, lecz jest dyktatura faszystowska. Niemcy pozostają w tyle nawet w stosunku do demokracji burżuazyjnej. W takich warunkach wyrzec się z góry wykorzystania haseł demokratycznych