„Przegląd Marksistowski”, nr 7 [2] 179
kać na objawienie „Zagadnień”, by uświadomić sobie konieczność i możliwość pozyskania warstw pośrednich dla swojej sprawy, nawet w przodujących krajach kapitalistycznych.
Tym baczniejszą uwagę zwracał marksizm na ten problem w krajach zacofanych, o liczniejszym drobnomieszczaństwie i stosunkowo słabszym proletariacie. Nawet teoretycy „Zagadnień” powinni chyba wiedzieć, że Lenin „doceniał” znaczenie drobnomieszczaństwa (chłopstwa) dla rewolucji rosyjskiej i – co również nie jest pozbawione znaczenia – rewolucja ta została dokonana przez robotników rosyjskich w najściślejszym sojuszu z chłopstwem.
Nie należy zresztą sięgać koniecznie do przykładów z daleka. Również Komunistyczna Partia Polski w pełni doceniała sprawę chłopską497i w swym rewolucyjnym okresie prowadziła bardzo żywą i owocną działalność na wsi, rozszerzając równocześnie swą wpływy wśród drobnomieszczaństwa miejskiego.
A PPS? I ona szukała – i po części znalazła – drogę do wsi i do miejskich pracowników umysłowych. Ale zgodnie ze swą reformistyczną naturą ubiegała się raczej o względy konserwatywnych wierzchołków Stronnictwa Ludowego i organizacji „pracowniczych” niż chłopskich i „inteligenckich” mas.
Mówimy wciąż o chłopstwie. Ale „Zagadnienia”, poświęcając 6 bitych stron sprawie warstw pośrednich, nie wspominają ani słowem o chłopach i o kwestii rolnej w Polsce. Przesuwają oni problem warstw pośrednich na zupełnie inną płaszczyznę, na płaszczyznę „inteligencji”, czyli pracowników umysłowych.
Problem pracowników umysłowych nie jest, jak już wspominaliśmy, nowym zagadnieniem dla ruchu robotniczego. Ale warstwa ta, jak drobnomieszczaństwo w ogóle, jest pod względem ekonomicznym bardzo zróżnicowana. Drobny urzędnik biurowy żyje w nie lepszych warunkach od robotnika i jest, lub może być, jego naturalnym sojusznikiem, podczas gdy dyrektor banku i kierownik trustu (również „pracownicy umysłowi”) jest materialnie i psychicznie burżujem, członkiem i decydującym czynnikiem klasy panującej. Pomiędzy tym krańcowymi typami „inteligencji” znajduje się różnorodna, ze względu na swe położenie materialne i stanowisko społeczne, masa pracowników, najbardziej niezdecydowana i najbardziej chwiejna.
[7] [Part]ia ro[botnicza], która by nie uwzględniła [te]go stanu rzeczy, aa[…]aaałaby [pod]ejść z jednym szablonem do inteligencji „w ogóle”, [wychodz]ąc z założenia, jakoby można było, w ustroju kapitalistycznym, zdo[być c]ałą tę warstwę dla sprawy socjalizmu, z góry byłaby skazana na fiasko i gorzkie rozczarowanie.
A takie właśnie stanowisko zajmują „Zagadnienia”, którym obce jest wszelkie podejście klasowe do spraw społecznych.
Warstwy pośrednie nie są dla nich mniej lub więcej pewnym sojus znikiem proletariatu, lecz czynnikiem w równej mierze socjalistycznym co sam proletariat. „Częściowy rozpad warstwy pracowniczej... na mniej lub więcej samodzielnych kierowników i... biurowych kulisów” – nie jest dla nich problemem społecznym, lecz psychologicznym. Dążenia części inteligencji pracującej do „uznania… państwa w idei i w jej