308 Wstęp
Według informacji Korca, wielokrotnie później powtarzanych, nakłady czasopism były wysokie – w relacjach padają liczby od 500 do 1000 egzemplarzy w przypadku „Morgn Frajhajt”, co oznaczałoby, że nakłady prasy komunistycznej byłyby najwyższe w getcie. Trudno zweryfikować te dane. Co prawda przed tzw. wielką akcją grupy komunistyczne w getcie liczyły po kilkuset członków (przy czym ich liczebność podlegała dużym zmianom ze względu na bardzo wysoką śmiertelność w grupie działaczy robotniczych i sympatyków), jednak wydawanie prasy konspiracyjnej w tak wysokich nakładach wymagałoby dostępu do bardzo dużych (jak na warunki getta) zasobów papieru, farby drukarskiej itd. Po wojnie Korc deklarował co prawda, jakoby nie było z tym problemu, tym niemniej w „Morgn Frajhajt” odnajdujemy apel: „Wprost odcinamy sobie palce bez grosza zapłaty. Wszystko zrobiło się bardzo drogie. Papier kosztuje 50 zł (500 kartek). Woskówka kosztuje 3 zł za sztukę (zużywamy 2 sztuki dziennie). Farba i inne materiały piśmienne gwałtownie podrożały. Wzywamy i domagamy się od wszystkich naszych czytelników: towarzysze! Czym prędzej wpłacajcie pieniądze, aby nasze wydawnictwo nie zostało wstrzymane!”15.
Te dane o wydatkach (minimum 206 zł dziennie – bez farby – za 1000 egzemplarzy), w zestawieniu z wysokościami wpłat kwitowanymi w kilku numerach, a także analiza czasu niezbędnego do przygotowania pisma (odbicie 2000 stron tekstu wymagało ok. 4 godzin pracy dziennie; dodajmy, że niewielki zespół wydawniczy każdego dnia musiał ponadto zapisywać i redagować treść nasłuchów oraz sporządzać dwie matryce) wydają się umniejszać wiarygodność przekazu o nakładzie tysiąca egzemplarzy. Ponadto w najwcześniejszej wersji relacji Korca zamiast o 1000 czytamy o 100 egzemplarzach – ta liczba stawiałaby produkcję wydawniczą komunistów na poziomie zbliżonym do pozostałych żydowskich grup politycznych, o których zachowały się przekazy16. Niezależnie od kwestii wysokości nakładu fakt, że „Morgn Frajhajt” od stycznia 1942 r. zaczęła ukazywać się w rytmie codziennym – co wiązało się z bardzo dużym wysiłkiem wydawniczym – świadczy o tym, że pismo cieszyło się dużą popularnością. Zasięg jego oddziaływania daleko wykraczał poza liczbę powielonych egzemplarzy, ponieważ – według współczesnych ustaleń – każdy egzemplarz prasy konspiracyjnej był czytany w getcie warszawskim przez kilka do kilkunastu osób.
Podstawowym problemem dla działalności komunistycznej w getcie warszawskim nie były początkowo niemieckie represje (te nastąpiły dopiero w maju 1942 r., kiedy aresztowano wielu czołowych działaczy PPR w getcie), lecz niezwykle trudne warunki bytowe ludności. Jak wspominał Korc, członkowie i sympatycy organizacji komunistycznych w szybkim czasie umierali na skutek głodu: „Grupa »Sierp i Młot« liczyła w tym czasie [1940/1941 r. – P.K.] od 700 do 800 członków, grupa Chaima tzn. »Stow[arzyszenie] Przyjaciół ZSRR« liczyła 400 członków. Praca w tych organizacjach była w pierwszym rzędzie charytatywna, aby pomóc robotnikowi w jego niedoli i jednocześnie dodać mu sił dla przetrwania ciężkich chwil. Mimo tych ciężkich przeżyć,