334 „Morgn Fraj”, nr 4 [5]
Jak morza uwolnieni zostaniemy z żelaznych tam, zmyjemy na naszej drodze wszystkie moce ciemności, wyłamiemy kraty więzień i obozów koncentracyjnych, zniszczymy mury getta, uwolnimy zniewolonych, a na gruzach zbudujemy nowe i a[…]a, nowe systemy oparte na sprawiedliwości i braterstwie.
Żadnych uprzywilejowanych ras, żadnych uprzywilejowanych klas czy kast. Tylko ludzie, po prostu ludzie.
Tak jak w roku ubiegłym, również dziś nie usłyszymy pierwszomajowej pieśni.
W tym roku zabraknie maszerujących w zwartych szeregach bojowników o wolność. I to nie dlatego, że but hitlerowskiego żandarma ciśnie i gniecie naszą pierś (również w mrocznych dniach caratu bojownicy o wolność, nie bacząc na prześladowania carskich satrapów, którzy w swym okrucieństwie nie ustępowali metodom hitlerowskim, świętowali Pierwszego Maja), ale przez wzgląd na to, że tym razem Pierwszy Maja nie jest świętem, lecz dniem podsumowania tego, co się stało i wyznaczeniem tego, co ma zostać zrobione w najbliższym czasie.
Ruch wolnościowy musi być gotów, bo z każdą minutą, każdą godziną, nadejść może załamanie się sił zbudowanych na czarnej i ślepej ciemności. Ci, którzy przeżyli upadek caratu, pamiętają, że również wtedy uważano załamanie się takiej potęgi za coś niemożliwego. Jednak kiedy tylko zachwiał się fundament, zaraz runął budynek, postawiony z pewnością na o wiele mocniejszym i trwalszym fundamencie niż hitleryzm.
Pierwszy Maja jest dniem przygotowań.
Pierwszy Maja jest dniem walki. Żadna klasa społeczna czy grupa ludzi nie ma prawa do monopolu, bo 1 Maja jest dniem tych wszystkich, którzy walczą o wolność i równość, dniem wszystkich uciskanych i prześladowanych.
Z tą chwilą zniknąć muszą wszystkie odcienie i ugrupowania. Istnieje tylko ta strona barykady, z naszymi bojownikami o wolność, i tamta strona, z naszymi wrogami i ich pomocnikami.
***
Lepiej, że pobór do obozów pracy, jak również wysyłka, przechodził przez żydowski filtr, niż gdyby to miała robić tylko władza niemiecka. Cios nie będzie aż tak bolesny – pod tym pretekstem członkowie gminy podjęli się dostarczania okupantowi należnej liczby mężczyzn do obozów katorgi. Może byłoby to słuszne, gdyby ta praca nie była przeprowadzana przez stałych „dostawców” kahału9. Jak więc wygląda ten „żydowski filtr”, mogliśmy dokładnie zobaczyć w ostatnich dniach. Na rozkaz członków kahału bohaterowie z kijami w purimowych czapeczkach napadali na domy, wypędzali przechodniów na ulicę, a kto nie mógł wykupić się z ich rąk, zapędzany był do szybko owianego złą sławą budynku „Collegium”10. A jak przebiegała rejestracja i badania lekarskie? Kto nie mógł opłacić stojących przy wejściu band uzbrojonych w kije, nie miał nadziei dostać się do budynku, w którym odbywała się rejestracja. Jeszcze gorzej było