524 „Morgn Frajhajt”, nr 203–204 [6]
zostały uszkodzone. W nocy z 3 na 4 marca zbombardowano Paryż. 16 budynków fabryki Schneider-Creusot całkowicie zniszczono. Zniszczono również fabryki Renault i Citroën. Następnie zniszczono linie kolejowe i cały szereg ważnych fabryk w okupowanej Francji. Dalsze szczegóły zostaną jeszcze podane. Brytyjski minister floty powietrznej powiedział, że rada wojenna zdecydowała o rozpoczęciu wielkiego ataku nad miastami Niemiec i krajów okupowanych, aby całkowicie zniszczyć obiekty militarne, fabryki, linie kolejowe i inne obiekty użytkowane przez wojska niemieckie. Wszystko to będzie robione, nawet jeśli padną ofiary wśród ludności cywilnej.
[2] Po wizycie na froncie wschodnim652.
Doniesiono nam o charakterystycznych faktach: w szpitalu wojskowym w Alejach Ujazdowskich, gdzie leżą ranni niemieccy żołnierze przywiezieni z frontu, ostrzega się każdego cywilnego odwiedzającego, że przy wchodzeniu na salę chorych i witaniu się z rannymi należy unikać jakiejkolwiek rzeczy, która mogłaby ich zdenerwować, między innymi nie należy mówić „Heil Hitler”, tylko „Dzień dobry”…
Ludzie, którzy muszą spędzić trochę czasu na warszawskim dworcu, często są świadkami zaskakujących scen. Każdej nocy przyjeżdżają pełne pociągi z niemieckimi żołnierzami z frontu wschodniego. Jednak nie są to żołnierze dumni i pewni siebie, jakich widzimy na naszych ulicach, ale obdarci, załamani, w zwisających rosyjskich szynelach i ze smutnymi minami. W takim stanie wracają z frontu wschodniego, pobici i ranni. Kiedy na dworcu pojawia się niemiecki oficer, nie pozdrawiają go i nie podnoszą ręki do „Heil Hitler”. Widać, że rację miał jeden z niemieckich dziennikarzy, który radził niemieckim cywilom, aby nie pisali do żołnierzy na froncie żadnych pochwał Hitlera i ojczyzny, bo nie lubią oni zadęcia.
Naloty na Warszawę. W ostatnich kilku dniach w Warszawie znowu było wiele alarmów przeciwlotniczych. Przedwczoraj w nocy lotnictwo radzieckie przeprowadziło nalot na lotnisko na Okęciu. Syreny znów pracują, a obrona przeciwlotnicza dostała instrukcje wzmożenia czujności.
Statystyki dotyczące getta. Mówi się, że statystyki są pouczające. Mamy zatem przed sobą pouczającą najnowszą publikację wydawaną przez wydział statystyczny warszawskiej gminy żydowskiej. Są to statystyki na temat liczby dni roboczych, które getto musi przepracować dla Niemców, liczby złapanych i wysłanych do niemieckich obozów pracy, umieralności wśród Żydów, liczby bonów i talonów na bezpłatne bony, liczby obiadów i przypadków tyfusu, samobójstw, przypadków śmierci na ulicach, różnych wydatków, wielkości ruchu ulicznego itd.
Na okładce publikacji znajdują się wyliczenia na temat śmiertelności w żydowskiej Warszawie. Na rok 1936 rekordowa liczba śmierci wśród Żydów to 454 przypadki (w styczniu). W roku 1940 rekordowa liczba wyniosła 1178, a w roku 1941 – 5560 przypadków miesięcznie (w sierpniu). Śmiertelność w 1941 roku cały czas rosła: w styczniu – 898 przypadków, w lutym – 1023, w marcu – 1608, w kwietniu – 2061, w maju – 3821, w czerwcu – 4290, w lipcu – 5550, w sierpniu – 5560, we wrześniu 4545, w październiku 4716, w listopadzie – 4801, w grudniu – 4366. W tym samym