70 „Czerwony Sztandar”, nr 4 [1]
nie podporządkowując się imperializmowi anglosaskiemu, Związek Sowiecki powinien równocześnie z nim zaatakować Japonię, by nareszcie uwolnić się od ciągłego niebezpieczeństwa wschodnich Prusaków, by wzniecić pożar rewolucji w Chinach i Indiach, by pomóc proletariatowi Japonii w zdobyciu władzy.
Tylko taka polityka byłaby godna państwa zrodzonego z Rewolucji Październikowej. Polityka zagraniczna stalinowskich grabarzy rewolucji godna jest ich polityki wewnętrznej, z tą jednak różnicą, że jej fatalne skutki godzą nie tylko w interes klasowy sowieckiego i międzynarodowego proletariatu, ale nawet w narodowo ograniczone interesy Rosji jako państwa.
Niemcy są doskonale przygotowane do zbliżającej się kampanii wiosennej. Inicjatywa znajduje się nadal w ich rękach, to samo stanowi już o ich przewadze nad Anglią.
Nie wolno jednak zapomnieć, że potencjał wojenny Wielkiej Brytanii wciąż rośnie, zwłaszcza po wejściu w życie ustawy o pomocy dla Anglii, Grecji, i Chin146. Prasa niemiecka stara się zbagatelizować znaczenie tej pomocy, ale między wierszami można wyczytać jej strach. Anglia jest mimo wszystko potęgą i, analizując sytuację, należy wziąć pod uwagę możliwość załamania się nowej ofensywy niemieckiej.
Klęska Hitlera w Turcji czy gdziekolwiek na Bliskim Wschodzie byłaby równoznaczna z zamknięciem dlań drogi do kolonii, czyli do rezerwuarów surowcowych i rynków zbytu. A że kolonie stanowią główny cel wojny, klęska Niemiec na tym polu równałaby się w konsekwencji ich ogólnej przegranej. Z tego bynajmniej nie wynika, że klęska ta spowodowałaby automatycznie załamanie potęgi niemieckiej w Europie. Dotychczasowe zwycięstwa Niemiec są tak poważne, ich siła tak wielka, że potrafią znieść niejedną klęskę.
Ale porażka Niemiec, gdziekolwiek by ją poniosły, przyspieszyłaby ich upadek. Dla pokonania Hitlera trzeba rozsadzić spoistość wewnętrzną Trzeciej Rzeszy, trzeba rewolucji. A szereg porażek armii niemieckiej stworzy przesłanki dla powstania rewolucyjnych ruchów masowych w Niemczech i okupowanej Europie.
Kłamstwa propagandy angielskiej, bezkrytycznie powtarzane przez polskich apologetów Churchilla, o rzekomym masowym ruchu antyfaszystowskim we Włoszech, są na razie, niestety, tylko... kłamstwami. Prawdą jest natomiast, że potężne cięgi zadawane imperium brytyjskiemu147przez Wielką Brytanię i... Grecję, podkopują coraz głębiej reżym Mussoliniego. Zwycięskie bagnety niemieckie stanowią dzisiaj jedyną nadzieję duce, ich wysoki prestiż – jego główną podporę moralną. Pierwsze klęski armii hit[3]lerowskiej mogą doprowadzić do wybuchu energii opozycyjnej drzemiącej od kilkunastu lat w społeczeństwie włoskim.
Nie mniejsze rozczarowanie czeka Hitlera ze strony Japonii, gdy ta uwikła się w wojnę ze Stanami Zjednoczonymi. Socjalna słabość Japonii i chwiejność jej reżymu politycznego doprowadzi żółty imperializm do zguby, a proletariat Japonii znajdzie się na skutek klęski swojej burżuazji w obliczu rewolucji.
Mussolini żyje dzisiaj kosztem zwycięstw Hitlera, a samuraje japońscy chcą niemiecką potęgą przesłonić własną słabość, zastraszyć Amerykę i... własny lud. Jutro