RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: radykalna...

strona 93 z 619

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 93


78 „Czerwony Sztandar”, nr 4 [1]

Za swoje zasługi na rzecz okupanta biurokracja gminna ściąga z mas słoną, sowitą opłatę. W tej dziedzinie okazuje ona zdumiewającą żywotność i iście „żydowską” pomysłowość. W pozbawionym pracy i głodującym ghetcie stworzyła ona totalny wprost system opłat, świadczeń, ciężarów i danin, sieć tak gęstą, że przez nią nic nie jest w stanie się przecisnąć. Nie ma dziedziny życia, w której by się nie przejawiała jej wyjątkowa, szalona wprost inicjatywa fiskalna. Z pieniędzy tych zostają co najwyżej wzniesione mury ghetta170, ale nie starczy ich już na uruchomienie zamkniętych zazwyczaj kuchen ludowych, na zaopatrzenie szpitali i sierocińców w najniezbędniejsze medykamenty, pożywienie i opał, na udzielenie pomocy wygnańcom, na wypłacenie pensji pracownikom instytucji publicznych (zaległości sięgają do 6-ciu miesięcy).

Ładu i porządku społecznego klas posiadających ghetta, a przede wszystkim ładu okupacji, strzeże „bezpłatnie i honorowo” milicja żydowska, jedynie za prawo bezkarnego łupienia mas i ochronę przed obozami. Jakże symbolicznym i wymownym jest fakt, że składa się ona, poza ludźmi spod ciemnej gwiazdy, głównie z elementów mieszczaństwa i burżuazji. Żydowski urząd do walki z lichwą i paskarstwem, współpracujący ściśle z Gestapo171, jest wspólnikiem i pośrednikiem najbardziej cuchnących i ciemnych interesów.

We wszystkich prawie agendach i instytucjach gminnych panoszą się ludzie o moralności hien i szakali, ale najbardziej zuchwały, bezczelny i cyniczny jest handel ludzkim życiem, uprawiany przez wydział pracy przymusowej i obozów. Brak dostatecznego okupu jest wyrokiem skazującym na katorgę obozów ze wszystkimi najtragiczniejszymi jej konsekwencjami172.

Pomijając więc dobrą wolę i szlachetne pobudki może niejednego z obracających się wokół gminy ludzi, instytucja ta, dzięki logice wyznaczonych jej funkcji, musiała stać się ośrodkiem najgorszej demoralizacji i rozpasania, [7] wylęgarnią agentów Gestapo. Tak to wojna i okupacja zepchnęły jeszcze głębiej w odmęt hańby i poniżenia to, co było zgniłe i robaczywe w społeczeństwie żydowskim.

Jednym z argumentów ghettowego szowinizmu i klasowego solidaryzmu jest kłamstwo o powszechnej nędzy, która jakoby wszystkich zrównała. Mimo kolosalnego wzrostu krańcowej nędzy, mimo sytuacji, która przed większością stawia realne widmo głodu i śmierci głodowej, i to nie wcale w jakiejś nieokreślonej przyszłości, a już teraz spowodowała katastrofalny wzrost śmiertelności, społeczeństwo ghettowe nie przestało być zróżnicowane. Od otchłani ghettowej rozpaczy odcina się jaskrawo dosyt i zamożność tych, którzy jeszcze dziś robią dobre interesy i wypełniają beztrosko liczne lokale rozrywkowe i cukiernie ghetta. Nad pobojowiskiem ogólnej niedoli krążą okrutne i potworne sępy paskarstwa i grubego szmuglu.