Tytuł:Direktor fun di warszewer teatren Artur Śliwinski wegn der lage fun teater [Dyrektor warszawskich teatrów Artur Śliwiński o sytuacji teatru]
Sygnatura: mb39
Źródło: "Literarisze Bleter" 1927, nr 5, s. 94-95
Słowa kluczowe: teatr
Opis: Na wstępie Artur Śliwiński zostaje przedstawiony jako znany historyk, były premier, który aktualnie zawiaduje Teatrami Miejskimi w stolicy. Rozmowa odbywa się w jego gabinecie w budynku Teatru Wielkiego [w Warszawie]. Urzędnik zgodził się odpowiedzieć na ogólne pytania. Uważa, że najważniejszym problemem dla teatrów jest sama twórczość. On sam sprawami wewnętrznymi, np. współpracy między aktorem a reżyserem, nie zajmuje się.
Zdaniem Śliwińskiego u podstaw obecnego kryzysu teatru leży nie apatia społeczeństwa, ani wina artystów. Ostatnio z Teatrami Miejskimi współpracowali bardzo zdolni artyści. Jako przyczynę kryzysu podaje brak sztuk (zarówno polskich, jak i tłumaczonych) odpowiednich dla odbiorcy, który przeżył wojnę i dziesięciolecie powojenne. Nie ma w tym bezpośrednio niczyjej winy. Zastój dotknął nie tylko teatr, ale i inne dziedziny sztuki (np. literaturę). I nie chodzi tutaj o formę, lecz o treść.
W teatrze w praktyce wyraża się to kłopotami z frekwencją. W konsekwencji dochody z biletów stanowią jedynie znikomą część budżetu teatrów miejskich. Miasto stara się wyrównywać straty, ale ostatnio liczba scen miejskich zmniejszyła się z 4 do 3. Upadł Teatr im. W. Bogusławskiego, w którym nawet „Nieboska komedia” [Z. Krasińskiego w reż. L. Schillera] nie przyniosła zysków kasowych. W Teatrach Miejskich priorytetem powinny być sztuki narodowe, autorów polskich. Udało się wprowadzić taki repertuar dramatyczny, ale już nie operowy.
Na pytanie o to, jakie ma wyobrażenie o teatrze żydowskim, Artur Śliwiński odpowiada, że był kilka razy na przedstawieniach, ale niewiele może powiedzieć. Uważa, że u podstaw kryzysu w teatrze żydowskim leżą takie same przyczyny, jak w przypadku zastoju scen polskich. Żadnego przedstawienia teatru WIKT [Warszawskiego Żydowskiego Teatru Artystycznego] nie widział. Nie może oddać temu zespołowi budynku Teatru im. W. Bogusławskiego, ponieważ nie leży to w jego kompetencjach (nie jest to gmach miejski).
Uwagi: Współpracownik "Literarisze Bleter" zwrócił też uwagę, że ludność Warszawy, zarówno polska, jak i żydowska uiszcza podatek miejski, ale teatr żydowski (w przeciwieństwie do Teatrów Miejskich) nie otrzymuje od miasta żadnego finansowego wsparcia. Warto sięgnąć do rozmowy i zapoznać się z reakcją urzędnika na ten komentarz.
Serwis wykorzystuje pliki cookie do celów statystycznych. Jeśli się na to nie zgadzasz,wyłącz obsługę plików cookie w swojej przeglądarce internetowej.